W jednym z osiedlowych sklepików zoologicznych zobaczyłam niezwykłej urody "złote rybki", a że kobiety działają pod wpływem emocji, niemalże natychmiast zapadła decyzja o kupnie kuli :-). Na drugi dzień wracałam do domu z całym zestawem: 6-litrowa kula, żwirek, atrapa filtra, roślinka, no i dwie rybcie. Po paru dniach w kuli pojawiły się jeszcze dwa kiryski (jeden z nich - albinosek, pływa do dziś).Zainteresowanie akwarystyką rozwijało się w szybkim tempie i już po paru miesiącach welonki przeprowadziły sie do 60-litrowego zbiornika. Nie należały do ryb lękliwych, czy bojaźliwych, stały sie zatem wdzięcznym tematem fotografii. Na jednym z portali akwarystycznych zdjęcie mojej rybci zajęło drugie miejsce w konkursie fotograficznym. Nagrodą był filtr Fluwal 304, czekała je więc kolejna przeprowadzka, tym razem do 240-litrowego akwa. Choć welonek już nie ma, pozostały te zdjęcia i miłe wspomnienia.
|